środa, 31 października 2007

Kolejny tydzień.

Kolejny tydzień mojej przyjaźni z dietą - jak najbardziej pozytywny :) Znowu ubył mi jeden kilogram , mam teraz 71,6 kg…to znaczy miałam w piątek , bo wczoraj było już mniej :D

Trochę ćwiczę…trochę , to znaczy 15 minut dziennie, bo na więcej teraz mnie nie stać …jakaś jestem obolała i śpiąca, może to zmiana czasu tak na mnie działa…

Teraz to baaardzo lubię siąść w fotelu [a mam niesamowicie wygodne, można by spać w nich całą noc :)] z kawką i oczywiście robótką.

…tylko, że robótki jakoś teraz mnie nie lubią …

Tuniki nie kończyłam. Nie piszę o niej , bo się wk…..na jej temat do tej pory :[
W każdym razie doszłam do wniosku , że robienie ze schematu jest do bani… choćby się nie wiem jak wysilać to zawsze coś nie pasuje …

…i tak ją zrobię ale po swojemu…

Teraz zakopałam się w czapki …dla rodzinki i na zamówienia…nie wiem kiedy z tego wyjdę… :P

poniedziałek, 22 października 2007

Beztłuszczowo.

Moja walka z nadwagą jakoś się ciągnie i jej końca nie widać. Ostatnio nie jestem już tak konsekwentna w niejedzeniu pewnych potraw ( ciastka ) więc wspomagam się dietą. Wykupiłam na Vitalii miesiąc diety beztłuszczowej. Menu układa mi dietetyczka. Już tydzień jem posiłki według planu - potrawy są bardzo smaczne chociaż odchudzone no i przede wszystkim nie głoduję. Zaczęłam z wagą (niestety) znowu 74 kg. Po tygodniu stosowania diety ,wczoraj się zważyłam , mam 72, 6 kg. Kilka razy w ciągu tygodnia też ćwiczyłam po pół godziny z Tamilee. Nie chcę tu pisać szczegółowo dzień po dniu, ale zrobię notkę co tydzień i pochwalę się albo publicznie ;) Na razie tydzień diety i jest ok, ale to dopiero początek.

sobota, 6 października 2007

Coś za szybko…

…ten czas biegnie. Znowu sobota i to już w październiku. Córka gdzieś tam wyczytała, że w tym roku będzie wczesna zima - oby nie.

U mnie w domu znów zaczyna się przeziębienie, mężowski kicha i trąbi w chusteczkę jak nakręcony … coś czuję że porozsiewane bakcyle zakiełkują znowu w moim nosie a przecież jeszcze tydzień temu byłam przeziębiona :/

Jeszcze siedzę nad tą tuniką. W sumie to robię jakby drugą. Pierwszą robiłam z perle, motywy wyszły super ładnie ( ta bawełna jest świetna) jednak wymiarowo nie mogę tego dopasować . Z trzech motywów jest za wąska a z czterech za szeroka :/ Zdenerwowało mnie to do tego stopnia, że po prostu zaczęłam ją robić na nowo, tym razem z meduzy. Meduza jest sporo grubsza od perle i wymiarowo wszystko pasuje idealnie. Mam nadzieję ekspresowo skończyć tę tuniczkę, bo mnie czas już goni :P

Jak na razie to nie napisałam nic optymistycznego…
No więc… zaczęłam codziennie ćwiczyć … ;)

a na poprawę nastroju - jeżyk z mojego ogrodu

poniedziałek, 1 października 2007

I znowu dieta…

Październik się już zaczął…a ja znowu jestem wagowo prawie w tym samym miejscu co rok temu. Wiosna już byłam niedaleko finiszu… ale letnie miesiące były prawdziwą rozpustą , to znaczy, jadłam normalnie węglowodany - czyli pieczywo, słodycze , dużo owoców… Efekty tego mam na biodrach…i wysiadają mi kolana. Znowu.
Od 2 tygodni jestem znowu na diecie. Skasowałam całkowicie pieczywo, jem tylko 1 owoc na dzień …ogólnie - ograniczyłam węglowodany i staram się jeść produkty z małym IG. To się sprawdziło już kilka razy ( w moim przypadku ) więc nie będę się szarpać z inną dietą .
Oczywiście, wróciłam znowu na forum dietowe :), to naprawdę baaardzo pomaga wytrwać …

aha…moja obecna waga to 74 kg, a ta którą chciałabym osiągnąć to 65 kg .