No, wreszcie dojrzałam do uszydełkowania czegoś dla siebie…zrobiłam sobie bolerko…………..
Samo bolerko podoba mi się …… nawet bardzo … ale kolor już mniej .
Zielony……………………….
wiem, że w tym kolorze niezbyt mi do twarzy a jednak większość ubrań jakie sobie kupuję to mam właśnie w zieleni … zaćmienie umysłu podczas zakupów , czy co ?………….. :)
No i właśnie ta dzianinka dla mnie też znowu zielona…ale nawet ładny odcień…taki stary… zgniły ? … ( nieładnie brzmi)
Robiłam go moim ulubionym ściegiem - siatka i muszelki… i wykończyłam brzegi i dół rękawów falbanką. Falbanka podoba mi się najbardziej bo wyszła taka “lejąca ” i dobrze, bo nie podoba mi się jak sterczy na wszystkie strony…
Tak wygląda


Kupiłam turecką Red Heart - LISA w pięknym jaśniejszym odcieniu granatu i Kalinkę kolor taki … seledyn ? …prawie srebrny…piękny…
Z niebieskiego starczy chyba tylko na kamizelkę bo była niestety tylko reszta 300g ale z kalinki na pewno zrobię tunikę …już mam mglistą wizję :)
A spódnica z maksi powstaje poooowoooli :) … Na razie robię po 3, 4 okrążenia na dzień ale już niedługo to chyba będzie limit na jedno na dzień … można stracić oczy i cierpliwość przy tej dłubaninie :)