czwartek, 1 kwietnia 2010

Wiosna na parapecie

Latem zeszłego roku kupiłam kilka kwiatków doniczkowych - passiflorę, zwaną też męczennicą i dwie roślinki hibiskusa, czyli róży chińskiej. Latem trzymałam je na zewnątrz domu , na słonecznym tarasie. Na zimę musiałam jednak wnieść je do domu ... a że to kwiaty lubiące słońce i ciepło, więc umieściłam je na parapecie okna wychodzącego na południe. Słońca za dużo zimą nie było, ale teraz już jest go coraz więcej ... no to kwiatki zakwitły. Ja oczywiście nie przepuściłam okazji żeby zrobić zdjęcia :)

Passiflora




Passilora to roślina pnąca, przez to mam z nią trochę kłopotu , bo ciągle trzeba zaczepiać o siebie wąsate łodygi , żeby mi kwiatek nie zaczął "chodzić" po firance :)))




Nazwę "męczennica" podobno zapoczątkowali hiszpańscy odkrywcy Ameryki Południowej nazywając passiflorę "kwiatem Męki Pańskiej", bo przypominała im narzędzia Męki Chrystusa:

1. Pięć płatków i pięć działek kielicha to dziesięciu apostołów będących przy ukrzyżowaniu Jezusa.
2. Pięć pręcików to pięć ran.
3. Trzy znamiona słupka to trzy gwoździe.
4. Przykoronek to korona cierniowa.



A to hibiskus nazwany też ze względu na okazały wygląd różą chińską



Ta roślina nie zakwitnie , a nawet nie będzie dobrze rosła bez słońca.
Może za to stać na południowym stanowisku, w pełnym słońcu i jak będzie dobrze podlewana to odpłaci nam mnóstwem wspaniałych kwiatów.



No niestety, pobyt na parapecie takich soczystych piękności zwabia szkodniki - mszyce ... na zdjęciu różowego kwiatu nawet je można zauważyć ... znikną jednak gdy kwiaty wystawię znowu na taras ... a to już chyba niedługo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz